Facebook ikonka prawy margines

Amelia Noguera „Malarka gwiazd”

,
Amelia Noguera „Malarka gwiazd”

Opowieść, którą autorka nam przedstawia, nie jest klasyczną powieścią osnutą na jakimś wiodącym, wyrazistym wątku. Jest to raczej historia kilku bohaterów i wycinek burzliwych dziejów od 1934 roku do czasów współczesnych, rozgrywająca się w dwu krajach: Hiszpanii i Francji. Składa się z wielu odcinków (nazwałabym je puzzlami) zawierających sekwencje zdarzeń opisanych przez poszczególnych bohaterów. Brak ciągłości w ich prezentowaniu a także rozbicie tych opowieści na subiektywnie odczuwane i opowiedziane puzzle sprawia, że w miarę jak czytamy i odsłaniamy je, składając obraz całości, opowieść staje się coraz ciekawsza, wciągająca jak kryminał, by na końcu dowiedzieć się kto zabił i dlaczego. Nie brakuje tu wątków sensacyjnych, kryminalnych i obyczajowych, które odkrywamy brnąc w lekturę. To bardzo efektowny zabieg literacki, czuje się u autorki wysoką umiejętność konstruowania fabuły. Jeżeli dodać do tego wielość podejmowanych zagadnień od psychologicznych, obyczajowych, artystycznych po polityczne, możemy podziwiać ją za wysokie przygotowanie literackie. Jest to niewątpliwie książka będąca na wyższym poziomie literackim niż zwykłe czytadło romansowo - kryminalne, osadzone w atrakcyjnej historycznie scenerii. Powieść przynosi sporą wiedzę na temat ludzkich motywacji i zachowań, ciekawie kreśli tło obyczajowe i polityczne życia bohaterów. Jednak po zaspokojeniu zwyczajnej ciekawości, która mnie skłoniła do kontynuowania i ukończenia lektury, pojawił się pewien niedosyt i zastrzeżenia.

Nadmiar wątków spowodował, że bohaterowie powieści zostali trochę spłaszczeni psychologicznie, mimo obfitego opisu ich „stanu duszy”. Przypominają postaci z włoskiego teatru marionetek lub popularnych oper buffa. Postaci te uosabiają pewne namiętności lub cechy charakteru i są jednowymiarowe. Mamy więc Diega, który uosabia namiętność w miłości, Martina, synonim zawiści i w konsekwencji zdrady, Elisę, która maluje jak w transie, Annę, trochę bardziej skomplikowaną bo żyje w ukryciu, ale w powieści głównie uosabia zazdrość. Niezrozumiała psychologicznie jest natomiast Violeta, kobieta wykształcona, młoda i piękna, w dodatku utalentowana, która psychicznie nie może wyjść z wyjątkowo drastycznego, przemocowego związku. Najsłabszą, moim zdaniem, stroną tej książki jest styl, a ściślej język opisu. Nie wiem, może to wina tłumaczki ale to wielosłowie, pełne patosu i trochę napuszonych analiz psychologicznych zrażało mnie do lektury i powodowało znużenie.

Dopiero zwykłe zaciekawienie w miarę dokładania kolejnych puzzli sprawiło, że skończyłam lekturę. W sumie nie żałuję, ale spodziewałam się więcej.

Stanisława Czernik DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle