Facebook ikonka prawy margines

Kluby: Kurhany, droga, step...

poniedziałek, 23 kwietnia 2018
Kluby: Kurhany, droga, step...

23 kwietnia 2018 r. w Klubie Powiększania Wyobraźni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle rozmawialiśmy o książce Barbary Sokołowskiej „Dlaczego tamtych stron zapomnieć nie ma mocy... Kresy w twórczości Juliana Wołoszynowskiego”.

To pisarz dużej klasy choć zupełnie niedoceniany.  Jego postacią  zainteresował mnie prof. Stanisław Uliasz – wspomina B. Sokołowska.

Nie tylko proza Wołoszynowskiego, ale także literatura kresowa szczególnie jest nacechowana sentymentalizmem, tęsknotą, żalem za utraconą Arkadią. To przestrzeń swojska, widziana w kontekście legend i baśni, gdzie jest miejsce do wymianę kulturową. Podole staje się obsesją pisarza, urodzonego we wsi Serby (Ukraina, Podole).

Romantycy wykreowali własny, niezwykle sugestywny, literacki obraz „polskiej Ukrainy”, ta utracona Atlantyda wcielała bowiem najpełniej niemal wszystkie programowe postulaty, marzenia i wyobrażenia epoki, związane z człowiekiem, historią, naturą i kulturą. Była krajem o porywającym uroku społeczności „pierwotnej”, wolnej i nie poddanej naciskom cywilizacji, żyjącej w idealnej, wręcz
magnetycznej harmonii z przyrodą. (…) Była ziemią mogił i kurhanów, do głębi przenikniętą pamiątkami przeszłości, zamieszkałą przez szlacheckich rycerzy, broniących wiary i granic, oraz przez lud, który także żył w historii i historię tę heroicznie współtworzył
– czytamy w artykule Marka Kwapiszewskiego „Wizja koliszczyzny w prozie romantycznej”.

Najważniejsze motywy  obecne w  literaturze to: sen, droga, step, kurhany, powrót do macierzy.

Autorka określa je jako „miejsca pamięci emocjonalnej”. Step postrzegany jest nie tylko jako bukoliczny krajobraz, ale platforma spotkań żywych i umarłych oraz krwawych, bratobójczych walk. „Kurhany, których tyle jest na Ukrainie, stopniowo ulegają zniszczeniu. Wiatr stepowy skutecznie rozsypuje w proch i pył nieznane groby, ślady historii”.

Niezwykle interesujące wydają się jej postaci wykreowane przez Wołoszynowskiego.  Ludzie szaleni, starzy, jakby czekający na śmierć, którzy jednak mają silne poczucie „kulturowej identyczności”